rosati i tede
- Mówiłaś, że twój tata dużo ci o niej opowiadał. Jej śliczne usta wygięły się w lekkim uśmiechu. - To prawda - rzekła. - Pokazywał mi jej zdjęcia. Ze ślubu, z moich urodzin, z różnych rodzinnych okazji. - Umilkła na chwilę, zatopiona we wspomnieniach. Kiedy odezwała się znowu, jej głos się zmienił: - Bardzo dużo mi o niej opowiadał. Mama była miłością jego życia. - Nie ożenił się powtórnie? Dlaczego? Amy potrząsnęła głową, a długie włosy opadły na ramiona. - Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. - Zagryzła usta. - Żadna dziewczynka nie chce, by jej tata znalazł sobie drugą żonę. Dopiero teraz, gdy patrzę z perspektywy lat, uświadamiam sobie, że on nawet nie miał szansy, by kogoś poznać. Pracował od rana do nocy, by utrzymać motel. - Ty też się nie oszczędzałaś - przypomniał Pierce. - To prawda. Ale to przecież nic złego? Gdy dzieci są czymś zajęte, nie mają czasu na głupie pomysły. Pierce się zaśmiał. - To fakt. Jednak są inne możliwości: sporty, kluby, szkoła. Lubiłaś chodzić do szkoły? Jakie były twoje ulubione przedmioty? - Benjamin! - Amy poderwała się z leżaka. - Nie baw się tak! Ostrożniej! Zerknęła przelotnie na Pierce'a i znowu przeniosła wzrok na chłopców. - Proponowałam, że im pomogę - powiedziała. - Podziękowali. Oświadczyli, że rycerze Okrągłego Stołu nie potrzebują niczyjej pomocy, by zbudować zamek. Pierce wybuchnął śmiechem. - Och, chłopcy uwielbiają opowieści o królu Arturze. - Tak. Czytaliśmy niedawno dziecięcą wersję tej opowieści. - Uśmiechnęła się. - Tylko czekałam, kiedy poproszą, bym odegrała rolę księżniczki. - Z tym nie miałabyś żadnych problemów - zapewnił z przekonaniem. - Ale co by było, gdyby kazali ci udawać wrednego smoka? Teraz to Amy zachichotała. Przyjemnie mu było tego słuchać. Bardzo przyjemnie. - No wiesz, gdyby trafili na właściwy dzień, to kto wie? Pierce wyprostował nogi. - To już trudniej mi sobie wyobrazić. Nigdy nie zauważyłem, żebyś była wredna. - Poczekaj. Przekonasz się, że mam niejedno